czwartek, 29 sierpnia 2013

lajf yz lajf ta da da dada dam...
zamiast spadać jutro do mojej kochanej, spokojnej półwsi jadę sobie przepracować wrzesień do Holandii. chrustu na zimę nigdy nie za wiele, jak mawiali moi tatarscy przodkowie...
tylko jak ja wytrzymam ten szok??? czy przeżyję głęboką, szybką, szaloną zmianę "jupiler time" na "amstel time"???
ehhhh... twardy jestem, wszystko wytrzymam...
chyba...
a trup Franza, Grobowiec, Łomża Wyborowe i most kolejowy na Rzece nie uciekną.
chyba... nie?
no, i przecież nie umrę oddychając tym samym powietrzem co Tatarska Księżniczka?
czy umrę?
a jakby nawet, to kiedyś trzeba...
przestać oddychać.

1 komentarz:

  1. Nu, zbieraj zbieraj ten chrust...
    Trochę szkoda, myślałam że Cię we wrześniu zobaczę, ale zbieraj, zbieraj... (-:

    OdpowiedzUsuń