poniedziałek, 22 lipca 2013

belgijskie czasy

w belgijskich przeprowadzkach istnieją trzy główne czasy:
lunch time
over time
jupiler time

niektórzy dodają do tego jeszcze wanker time...

lunch time jest obowiązkowy i niepłatny. trwa 30 minut i nie wypada wtedy pracować, nawet jeśli nie ma się ochoty na żarcie (albo nie ma się nic do jedzenia). praca podczas lunch time'u to oznaka sakosztwa i braku dobrych, pakersko-tragarskich manier.
over time jest czymś co warto nabić, bo parę dodatkowych groszy w kieszeni to jaśniejsze spojrzenie na ponurą rzeczywistość. no i większe możliwości cydrowo-jupilerowo-królowomargotowe. niestety, over time zaczyna się po dziewięciu i pół godzinie (lunch time) od rozpoczęcia pracy i nie jest czasem zbyt powszechnym. na szczęście czasem bywają obsuwy lub niedoszacowania kjubametrów.
jupiler time nie jest obowiązkowy i nie każdy go stosuje. na szczęście większość jest jak najbardziej za, więc powrót na bazę wygląda tak, że zajeżdża się na stację benzynową i tankuje Jupilery na miejscu, lub podczas jazdy. i wbrew pozorom, większość kierowców w firmie stosuje jupiler time regularnie, w tym niektórzy potrafią w ciągu godzinnej jazdy wysączyć dwa litry tego kultowego, żulerskiego, szczynowatego, wyśmienitego i zdrowego napitku.
wanker time... a to już tajemnica alków tych i owych...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz